Jak powstał Szklany Bez

22 sierpnia 2024

... i kto za nim stoi?

 

Na te dwa proste pytania uzyskacie tutaj, mam nadzieję, wyczerpującą odpowiedź :)

 

Nazywam się Agata Fiałek, mieszkam w małym miasteczku z parkiem, rzeczką i jeziorem, i na początku 2020 roku, mniej więcej wtedy, kiedy wybuchła pandemia, zaczęłam bawić się żywicą epoksydową. Miała ona być moim nowym hobby i odskocznią od bardziej depresyjnych form ekspresji, którymi do tamtej pory się zajmowałam.

 

 

Zawsze ciągnęło mnie do tworzenia w najróżniejszym tego słowa znaczeniu. Lata poświęciłam - między innymi - fotografii analogowej, cyfrowej oraz nagrywaniu amatorskich filmików. Z czasem ich charakter stawał się coraz bardziej ponury, odzwierciedlając moje ówczesne życie. To doprowadziło do momentu, w którym zebrało się we mnie tyle ciężaru, że tylko stworzenie ilustrowanego opowiadania i samodzielne wydanie go jako książki było w stanie jakoś mnie odciążyć.

 

I to właśnie wtedy, gdy już byłam przy samym końcu publikowania swojego opowiadania, znalazłam nową inspirację - żywicę epoksydową.

"Płynne szkło", którym można zalać zasuszone elementy przyrody i tym samym zachować je przy sobie na dłużej... Ta wizja sama w sobie bardzo motywowała mnie do zagłębienia się w pracę z żywicą, a to był dopiero początek jej możliwości!

 

Najpierw używałam żywicy do wykańczania obrazów lub tworzenia ich trójwymiarowych wersji. Szybko jednak przerzuciłam się na biżuterię, ponieważ wpadło mi do głowy wiele pomysłów na kształty zawieszek, których w roku 2020 nie mogłam nigdzie kupić. Więc zaczęłam robić własne foremki! 

 

 

Zbieranie i suszenie roślin było dla mnie w tamtym czasie idealnym pretekstem do długich spacerów, bardzo mi potrzebnych w procesie zrzucania otyłości. Łaknęłam świeżego powietrza, ruchu oraz otaczać się pięknem natury, a jako mocno "utyta" trzydziestka w głębokiej depresji, poprzez te niewinne spacerki powiązane ze zbieraniem materiału do późniejszego tworzenia, mogłam w końcu ukoić swoje nerwy i w tym samym czasie tracić wszystkie, gwałtownie zebrane kilogramy, które bardzo mnie obciążały.

 

 

Niczego nie oczekiwałam, po prostu realizowałam swoje pomysły, tak jak zawsze.

 

Tylko tym razem, te pomysły dały początek mojemu powrotowi do zdrowia, a Szklany Bez stał się nieodłączną częścią całego procesu.

 

 

~*~

 

 

Minęło parę lat, i jestem w zupełnie innym momencie życia niż gdy zaczynałam swoją żywicową przygodę. Dzięki temu niewinnemu hobby byłam w stanie się odbudować i zacząć realizować nierealne dla mnie marzenia, a nawet przysłużyć się innym. 

 

 

Szklany Bez jest dla mnie bardzo ważnym projektem łączącym piękno natury oraz jej inspirującą moc z moją nieprzemijającą potrzebą tworzenia.

Dzisiaj możecie znaleźć tutaj mnóstwo autorskich projektów, takich jak liściaste odlewy, które miałam szczęście odkryć oraz opanować i udoskonalić swoją technikę ich tworzenia.

 

 

Suszone kwiatki zawsze będą w ofercie Szklanego Bzu, chociażby ze względu na to jak bardzo leczniczo wpływa na mnie ich zbieranie, suszenie i wykorzystywanie w swoich projektach rękodzielniczych. Poza tym - są zwyczajnie przepiękne!!!

 

 

Bardzo cenię sobie istnienie Szklanego Bzu, ponieważ pozwolił mi nie tylko zrealizować mnóstwo twórczych pomysłów, ale również Waszych wizji, którymi dzielicie się ze mną w zamówieniach personalizowanych.

Nie wiem, czy jestem w stanie adekwatnie wyrazić jak bardzo ważna jest dla mnie ta możliwość zbliżenia się do świata i ludzi pod względem kreatywnym, którą Szklany Bez mi dał.

B

 

I tak czas sobie leci, podczas gdy rękodzieło Szklanego Bzu z Myśliborza wędruje po najróżniejszych zakątkach świata, a ja przeżywam przygodę życia, wystawiając swoje prace na polskich jarmarkach.

 

I niech tak zostanie, niech ta przygoda trwa jak najdłużej, a Wy razem z nami :)

 

 

 

- Agata, Szklany Bez